Stare przeboje
Popołudniowa kawa smakuje najlepiej w towarzystwie najbliższych. Jeśli jednak wyjątko jestem sama w domu, to nie lubie siedzieć w ciszy, tylko zapuszczam stare hiciory. Nie jestem jeszcze osobą w mocno zaawansowanym wieku, ale pewien swoisty sentyment do takich piosenek nabrałam przy okazji opowieści babci o tym, jak przy piosenkach Bodo i Fogga, jej tata prowadził z mamą pierwszy taniec na każdej imprezie. Uwielbiam słuchać, jak opowiadając wpada w ton: "ale to nie były takie tańce jak tam teraz. Tatuś prowadził za sobą całe rzędy i tańczyli mosty i takie różne... a ja z resztą dzieciaków zaglądaliśmy przez okno jak się bawią". I dzięki takim opowieściom, siedze teraz przy kawie z "Umówiłem się z nią na 9." i nucę tą wesoła i lekką melodię. Wyobrażam sobie tańczącą parę moich pradziadków i tamte czasy. między czasie tworzy się chusta dla siostry, jak skończe to podeślę ;)
Między czasie powstał inny koszyk, który znajdziecie tu:
https://www.olx.pl/oferta/recznie-robiony-koszyk-CID628-IDzMqoc.html
Hej, czy tylko ja zawsze do porannego śniadania mam ochotę sięgnąć po szydełko? Zaczeło się od dość zimnego porannka na mazurach. uwielbiam podglądać jak natura jeszcze zmarznięta i cała w rosie, budzi się do życia. Jakoś całkowicie zauroczona tym porządkiem i harmonią w naturze, aż byłam na siebie zła, że w moim domu tak nie jest. Znaczy, ok daje rade bez wszystkich małych stworzątek, ale w domu, też wszystko powinno mieć sowje miejsce. A u mnie nawet klucze od samochodu porozrzucane na blacie jak nie powiem co! Dlatego postanowienie - w moim domu też zapanuje porządek. Pierwsza myśl koszyk. I taka kruszynka powstała.