Po długim weekendzie
Długi weekend nie dla wszystkich oznacza odpoczynek :) niektórzy (tacy jak ja) musieli nadrobić zaległości w wielu dziedzinach życia. I aż wstyd się przyznac ale nie miałam nawet chwili na szydełko! Niewiarygodne... a jednak. Za to przyszła mi już nowa włóczka i az mnie ręce swędzą by zacząć dziergać. pomysłów tysiąc a czasu brak. Włóczka jest czarna, mięciutka i miła w dotyku. Chyba szykuje się lalka... Zobaczymy co z niej będzie ;)



I powstała w końcu. Tak jak mówiłam powstała chusta dla siostry. Wczoraj podczas samotnej kawki taką sobie uszydełkowałam. W jej ulubionym kolorze wrzosu/ lili. Leciutka i bardzo delikatna podoba mi się. W końcu to wynik prawie bezsennej nocy, to chyba mogę być dumna prawda? :D Zrobiłam ją metodą dodawanych listków, jeden po drugim dodawałam przy każdym okrążeniu aż osiągnęłam upragnioną długość. nie wiem w sumie jak będzie ją nosić, bo nigdy nie widziłam ją w żadnej chuście, ale chciała to ma ;) jeste zwolenniczką takich prezentów, bo nie tylko wymagają więcej wysiłku i pomysłu i niż błyskawiczne kupiony drobiazg, ale również wykonanie ich to przecież sama przyjemność ;)